niedziela

SUROWE OBYCZAJE. Witariański krem pomidorowy


Czym właściwie jest witarianizm? Mówiąc w skrócie - to surowizna. To dbanie o to, by spożywane przez nas dary natury nie były w żaden sposób przetwarzane (konserwowane, pasteryzowane) lub podgrzewane do wyższej temperatury niż 40 stopni Celsjusza. Procesy te sprawiają bowiem, że naturalna żywność traci swoją wartość. Potrawy witariańskie są wegańskie (pomijam ułamek witarian spożywających surowe mięso...), jednak od weganizmu witarianizm odróżnia brak jakiejkolwiek obróbki cieplnej pokarmu. Logicznym następstwem jest więc to, że witarianie spożywają tylko te warzywa i owoce, których nie trzeba gotować. W diecie witariańskiej nie ma zatem miejsca np. na ziemniaki. Ziarna wymagające gotowania (np. fasola, soczewica) witarianie spożywają w postaci kiełków; w diecie tego rodzaju znajdują się też różnorodne orzechy, nasiona, pestki.

W moim odczuciu witarianizm jest dietą dość wymagającą, na którą trudno byłoby mi się zdecydować w stu procentach. W tej chwili staram się jednak, by przynajmniej 30% tego, co spożywam, miało postać nieprzetworzoną i niepodgrzewaną. Latem, gdy okoliczne bazary pełne będą świeżych sezonowych owoców i warzyw, wprowadzanie potraw witariańskich będzie znacznie łatwiejsze.

Poniżej przepis na pierwszą moją świadomie witariańską (bez gotowania i bez pomidorów z puszki!) zupę. Przepis bardzo prosty - po co się zniechęcać...
Składniki:
- 6 dużych pomidorów (najlepsze tzw. malinowe, ale zimą kosztowne),
- 3 marchewki,
- 1/4 cebuli,
- 2 ząbki czosnku,
- pół czerwonej papryki (można zostawić nasionka - i tak się zmiksują),
- przyprawy: bazylia, słodka papryka, pieprz, odrobina soli i co tam lubicie.

Z pomidorów wycinamy twarde części, marchewki myjemy i obieramy. Następnie wszystkie składniki wraz z przyprawami miksujemy w blenderze, dolewając odrobinę wody. Zupy nie podgrzewamy tylko zjadamy w temperaturze pokojowej (taka najzdrowsza!)

2 komentarze:

  1. Ja już od jakiegoś czasu interesuję się weganizmem i dietą surową. Zaczęłam dążyć do tego, żeby przejść na weganizm i zaczęłam więcej czytać i wprowadzać do swojego menu więcej wegańskich potraw. Dieta surowa jak na razie jest dla mnie czymś nie do osiągnięcia i podziwiam ludzi, którzy odżywiają się na surowo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiedziałam że jest takie okreslenie na "potrawy surowe". Często robię latem takie zupo przeciery - nazywam je po prostu chłodnikiem z cukinii czy ogórka ;) Twój przepis obudził mą tęsknotę za latem :(

    OdpowiedzUsuń